Czy chleb tuczy?




Czy chleb tuczy?

Obecnie coraz więcej domorosłych dietetyków i trenerów personalnych lansuje pogląd, jakoby to spożywanie pieczywa było głównym powodem rosnącej fali otyłości. Rzeczywiście, my Polacy jemy pieczywo chętnie i często – coś może być na rzeczy, ale czy tak jest naprawdę? Krótko mówiąc: otóż nie, a zaraz dowiesz się dlaczego.

Białe pieczywo – tłuszczu paliwo

Na samym początku musimy podkreślić jedną rzecz – żaden konkretny produkt, o ile nie jest spożywany w nadmiarze, nie tuczy . To samo tyczy się pieczywa. Skąd wzięły się więc powiedzonka w stylu „białe pieczywo to tłuszczu paliwo”? Winę za jego powstanie ponosi zapewne wysoka kaloryczność, jaką cechują się chleby. Wystarczy odrobina dietetycznej matematyki, aby zauważyć, jak bardzo bogaty w energię może być prosty posiłek zawierający pieczywo.

Cienka, ważąca zaledwie 40 g kromka białego pieczywa to ok. 95 kcal. Połączmy ją z odrobiną masła (10 g) i niskosłodzonego dżemu (25g) i oto mamy kanapkę, w której znajdziemy ponad 200 kcal. Dwie takie kanapki, szklanka soku pomarańczowego i właśnie spożyliśmy śniadanie o wartości energetycznej ponad 500 kcal. Aż 500 kcal (czyli nawet 1/3 dziennego zapotrzebowania kalorycznego dla niektórych osób), a przecież mówimy o skromnym śniadaniu. Pieczywo w Polsce jemy tradycyjnie na śniadanie, drugie śniadanie, kolację, rzadziej podwieczorek lub jako dodatek do obiadu (np. zupy).

Jak w każdym przypadku – to dawka czyni truciznę, ale problem w tym, że pieczywo jest na tyle kaloryczne, iż bardzo łatwo o wymknięcie się tej dawce spod kontroli.

Ciemnie nie zawsze znaczy lepsze

Wiele osób pomyśli teraz „ok, BIAŁE pieczywo jest złe, ale co z chlebem razowym, żytnim?”. Odpowiedź brzmi: to zależy. Ciemne pieczywo jest na ogół bogatsze w witaminy i minerały, ale nadaje się wyłącznie dla osób z prawidłowo działającym układem trawiennym. Jeżeli posiadasz jakiekolwiek problemy żołądkowe lub jelitowe, może się okazać, że ciemne pieczywo to dla Ciebie posiłek stanowczo za ciężki.

Kolejna sprawa to kaloryczność i tutaj niemałe zaskoczenie dla grona miłośników ciemnego pieczywa – wcale nie cechuje się ono niższym ładunkiem energetycznym niż jego biały odpowiednik. Ponownie doradzamy więc umiar w dobieraniu porcji.

Chleb – jaki, dla kogo i kiedy?

Wiemy już, że pieczywo jest bardzo kaloryczne i łatwo doprowadzić przy jego pomocy do sytuacji, w której podaż energii wymyka się spod kontroli. Czy to oznacza, że z chlebem trzeba rozstać się na zawsze? Otóż nie, a są wręcz osoby, u których spożycie pieczywa jest wskazane. Jak więc podchodzić do jedzenia pieczywa?

Po pierwsze: z rozsądkiem i umiarem. Jedzenie na kolację 4 kanapek posmarowanych masłem orzechowym i dżemem to zachowanie absolutnie destrukcyjne, gdy chcemy wysmuklić talię – takich wybryków należy się wystrzegać. Nic się jednak nie stanie, gdy do zupy na lunchu zjecie małą kromkę pieczywa w ramach dodatku.

Po drugie: jedzenie pieczywa to dobre rozwiązanie dla sportowców trenujących sporty wytrzymałościowe . Niektórzy zrobią teraz wielkie oczy i podniosą larum: „ale jak to? Przecież wysoki indeks glikemiczny, jak to tak?”. Spieszymy z tłumaczeniem. Otóż sportowcy cechują się zazwyczaj lepszą przemianą materii niż zwyczajni, mniej aktywni fizycznie ludzie. Jeżeli dodamy do tego fakt, że niezbyt bogate w błonnik białe pieczywo szybko się trawi, otrzymamy świetny sposób na dostarczenie mięśniom wystarczającej ilości energii bez konieczności przejadania olbrzymich ilości węglowodanów w postaci kasz czy ryżu. Nie bez znaczenia jest tu także czynnik psychologiczny, jakim jest urozmaicenie diety o smaczny i łatwy w przygotowaniu posiłek.

Podsumowując

, jeżeli biegasz, jeździsz lub pływasz na długich dystansach, to śmiało możesz włączyć pieczywo (nawet białe) do codziennego jadłospisu. Gdy Twoim celem jest odchudzanie się, sugerujemy, aby pieczywo jeść „od święta”. Na pewno będzie to bezpieczniejsze niż próba kontroli małych porcji.