Fleksitarianizm, czyli jak być wege i jeść mięso
Coraz więcej mówi się (i słusznie) o tym, jak szkodliwe jest nadmierne spożycie mięsa. Nie mówimy tu tylko o kwestii zdrowotnej, ale też ochronie środowiska. To, że produkcja mięsa dla coraz liczniejszej ludzkiej populacji jest wybitnie obciążająca dla ekosystemu całej planety, to fakt. W związku z tym kolejne osoby decydują się na przejście na weganizm lub wegetarianizm. Nie każdy jest w stanie tak diametralnie zmienić nawyki żywieniowe. Z pomocą przychodzi fleksitarianizm.
Co to jest fleksitarianizm?
Fleksitarianizm to elastyczny model żywienia, w którym zakłada się wyłączenie z diety mięsa, lub w ekstremalnych ( i rzadszych) wariantach – wszystkich produktów odzwierzęcych. Czym więc różni się od standardowego „bycia wege”? Otóż fleksitarianie dopuszczają okazjonalne spożywanie mięsa. Nie istnieją żadne sztywne wytyczne, ale popularnym trendem jest pozwolenie sobie na zjedzenie mięsa w weekendy lub podczas specjalnych okazji – np. spotkań rodzinnych lub imprez.
Dlaczego warto spróbować diety fleksi?
Dietetyka nie lubi skrajności – nie bez powodu eksperci w tej dziedzinie podkreślają, jak ważne są prawidłowe proporcje składników odżywczych oraz to, że to dawka czyni truciznę i z pozoru nieszkodliwe produkty mogą okazać się groźne dla zdrowia, gdy przyjmujemy je w nadmiarze. Ta ostatnia zasada doskonale potwierdza się w przypadku mięsa.
Spożywane w nadmiarze czerwone mięso może być rakotwórcze (informacje tą podała Światowa Organizacja Zdrowia w 2015 roku). Zwiększona podaż mięsa w diecie jest kompletnie niepotrzebna, biorąc pod uwagę, że może prowadzić do cukrzycy typu 2 oraz zwiększonego ryzyka nadwagi. Zresztą, nasi przodkowie nie mieli tak łatwego dostępu do mięsa, jak ma to miejsce współcześnie. Można więc powiedzieć, że dieta fleksitariańska jest stanowczo bliższa tej, która umożliwiła naszym protoplastom szybszy rozwój, ewolucję gatunku oraz dobre zdrowie.
Kolejny powód ma podłoże psychologiczne – przestrzeganie pewnej diety w dzisiejszych czasach ma wymiar quasireligi – stąd ciągłe internetowe wojny między weganami a mięsożercami. Ciągłe pilnowanie tego, czy kupowane produkty, aby na pewno nie zawierają ukrytych (np. w postaci oleju rybnego) składników odzwierzęcych, może powodować niepotrzebny stres i utrudnić przestrzeganie diety. W przypadku fleksitarianizmu nie ma się czym przejmować. W swojej podstawowej formie zakłada on tylko redukcję podaży mięsa, a nie jak weganizm – eliminację wszystkich produktów pochodzenia zwierzęcego.
Ograniczenie spożycia mięsa zachęca też do szukania innych, alternatywnych metod dostarczania ciału białka, np. poprzez spożycie roślin strączkowych (które, jak udowodniło wiele badań – pomagają w odchudzaniu się).
Naukowcy z Ameryki…
Podsumowując – przejście na fleksitarianizm może sprawić, że Twoja dieta stanie się zdrowsza i bardziej urozmaicona. Jakby tego było mało, będzie sprzyjać odchudzaniu bardziej, niż ma to miejsce w przypadku codziennego jedzenia mięsa! Dowodem na to ranking diet z 2019 roku, przygotowany przez serwis US News Health. W owym rankingu fleksitarianizm zajął 3. miejsce w aż trzech kategoriach:Najlepsza dieta ogółem, Najlepsza dieta odchudzająca iNajlepsza zdrowa dieta oraz 2. miejsce w kategoriachNajlepsza dieta diabetologiczna i Dieta, której najłatwiej przestrzegać. Jeżeli więc szukasz sposobu, aby uczynić się zdrowszym i lżejszym – fleksitarianizm może być odpowiedzią.